Moje forum
Mieszkania => Mieszkanie Ramiro => Wątek zaczęty przez: Ramiro de Navarra w Czerwiec 23, 2015, 22:00:26
-
(https://singielvictor.files.wordpress.com/2014/03/ciemna-nowoczesna-lazienka.jpg)
-
-Czuj się jak u siebie.-machnął ręką w stronę pomieszczenia, sam wyciągając z szafki ręcznik i mocząc go w wodzie. Spojrzał na nią, wycierając krew z twarzy. -Myślę, że nie musisz się bawić w pielęgniarkę, choć to seksowne. Umyję się i będzie dobrze.-skrzywił się.
-
- Siedź cicho. - przewróciła oczami wyjmując apteczkę z szafki. - Masz cały rozcięty łuk brwiowy, więc teraz grzecznie usiądź. - Wyjęła wodę utlenioną i wacik.
-
Warknął coś pod nosem, ale posłusznie usiadł na miejscu. -Tylko mi nie zepsuj buźki, nie odrośnie już taka ładna.
-
- Jakby wcześniej była. - przewróciła oczami i stanęła naprzeciwko niego, zaczęła przemywać mu łuk brwiowy wodą utlenioną.
-
Szczypało jak cholera, ale że mężczyźnie nie przystoi piszczenie i użalanie się nad sobą, siedział posłusznie na miejscu. -Skończyłaś?-mruknął w końcu, zniecierpliwiony.
-
Założyła mu jeszcze plaster na to i uśmiechnęła się lekko.
- No i jest pięknie.
-
-No nareszcie.-wstał i spojrzał na siebie w lustrze. Może przy ogromnym worku szczęścia jego brat nic nie zauważy... -Dzięki Kat.-uśmiechnął się do niej drwiąco, jak to miał w zwyczaju. -Może teraz się ubierz? Muszę cię jeszcze odwieźć do domu.-rzucił jej koszulkę z długim rękawem, trochę przetartą na łokciach, ale musiała wystarczyć.
-
Przewróciła oczami, ale posłusznie ubrała na siebie koszulkę.
- Top możesz zachować na pamiątkę. - Mruknęła ironicznie i niezadowolona na siebie spojrzała. To mogłoby być dla niej sukienką. - Przejdę się. - Wymamrotała, wychodząc łazienki. Nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy, jak pozna jej adres.
-
-Jest środek nocy. Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że puszczę cię samą. Na dodatek po tej akcji ratunkowej, którą mi urządziłaś.-mruknął, wychodząc za nią.
-
- Nie masz tu nic do gadania. - ziewnęła, zakładając kurtkę. Sprawdziła czy ma telefon i wyszła z jego domu.
-
Westchnął zniecierpliwiony, ale nie zamierzał na nią naciskać. Posprzątał w łazience i wyszedł do salonu. /z.t/